środa, 26 grudnia 2018

Nieidealność

Witaj!
Przy okazji Świąt chcieliśmy życzyć Ci samego dobra, nieskończonych pokładów miłości, radości, wiary, pięknych marzeń, które będziesz z odwagą i wytrwałością realizować. Chcemy Ci życzyć Bożego Narodzenia codziennie i cudów nie tylko w Święta. A także czegoś pięknego, o czym wspomnimy pod koniec. Mamy nadzieję, że przeżyłaś/przeżyłeś piękną rodzinną wieczerzę wigilijną, cudowne Boże Narodzenie.


My, z okazji Świąt piszemy dziś we współpracy.



Od jakiegoś czasu mam temat nad którym zastanawiam się i który jest bliski każdemu z nas. Tak, nieidealność.



Przyznać się, kto z czytelników tego bloga jest doskonały?

Właśnie, nikt z nas taki nie jest. Popełniamy wiele błędów, robimy różne głupoty, mówimy niepotrzebne słowa. Owszem, warto dążyć do tego by być najlepszym jak się da. To przecież nasza misja. Niemniej jednak nie, nie jesteś idealna/idealny, my także. Pytanie tylko, na ile świadoma/świadomy tego jesteś?


Do mnie dopiero niedawno dotarło, że taka jestem. Wcale nie jestem chodzącą ikoną perfekcji.
I teraz bardzo mi się to podoba. Chcę i mogę być niedoskonała. Taka po prostu jestem.



Dla obrazu:

Samochód który się remontuje w garażu może być nieidealny, jakby był, to nie byłoby co przy nim robić i nie byłoby co opowiadać i żadnych wspomnień i przygód z nim związanych. I jakby wszystkie auta były idealne to by mechanicy i serwisanci nie mieli co robić.


Z ludźmi podobnie jest. Bo jakbyśmy byli już od razu idealni w 120% to nie mielibyśmy żadnych słabości i problemów, a przez to nie pracowalibyśmy nad sobą, żeby stać się lepszymi ludźmi i mogłaby nas zgubić pycha i duma.



Jak dla mnie takie wyjaśnienie wystarczy.





Taka jaka/taki jaki jesteś kochana/kochany. Nasza nieidealność jest piękna. Łatwo jest kochać kogoś, kto nie jest problematyczny, kto nie ma kłopotów, kto sprawia wrażenie bycia bez skazy. Za to "najtrudniej kochać tych, którzy najbardziej tego potrzebują".

Bóg mnie taką kocha, on nie wymaga mojej perfekcji, on chce bym kochała.

"Gdyś stajnią nie pogardził, nie gardź i sercem mym." - O gwiazdo Betlejemska


Człowiek też jest w stanie kochać drugiego mimo jego ubytków. Kocha się przecież nie za coś ale mimo czegoś. Tu chodzi tylko o jedno - o najprostszą, bezwarunkową miłość. Pokochanie siebie jaką/jakim jestem, pokochanie drugiego, a świat staje się lepszy.



Jeszcze jedno...

W ten zimowy, ale pełen miłości wieczór wyobraź sobie, że... Siedzisz na ziemi, trzymasz
w objęciach swego Odkupiciela, Wybawcę. Jak gwiazdę, której jesteś fanką/fanem, tylko tu jest ktoś więcej niż ta gwiazda. Jest Ktoś, kto już zapłacił za Ciebie, żebyś mogła/mógł żyć i nie umarł bez nadziei. Teraz pomyśl, jaki to zaszczyt, że akurat Ty możesz Go przytulić do swojej piersi. I wiesz co jeszcze? Za plecami masz Jego Ojca - samego Boga, który obejmuje Cię za ramiona, głaszcze po plecach, bo wierzy, że kochasz Jego Syna i zaopiekujesz się nim jak najlepiej potrafisz.


A teraz chcemy Ci życzyć: Bycia świadomym i pokochania swojej nieidealności.

Jeszcze coś na lepszy humor: "Arka Noego - Nieidealna". Dziękuję Aga!


Dziękuję Pawłowi za zdjęcie - cieszę się, że tego bloga tworzymy czasem nawet grupowo.



Pozdrawiamy serdecznie,

Daria i Karol <3

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz