piątek, 13 listopada 2020

Zazdrosny!

 Witaj!

Bardzo mi miło, że ostatni post tak ciepło przyjęliście. Tak się dzieje, że to, co piszę z Bożą pomocą trafia do większego grona odbiorców. Dziękuję!

Ostatnimi dniami przekonuję się jak Bóg o mnie zabiega! O Ciebie też zabiega! Jestem tego więcej niż pewna!

Miałam i nadal mam w życiu mnóstwo nieprzypadkowych sytuacji. I ja wiem, ktoś pomyśli, że to tak samo wyszło. Niemniej jednak są to codzienne cuda. Chociażby fakt, że ja, pogubiona Owca, ciągle, notorycznie, popełniam ten sam grzech. I tak samo ciągle, notorycznie Boga za to przepraszam (aż mi czasem głupio prosić o wybaczenie, bo ileż można?) a On co? A On mnie stawia na kopytka, daje mi kolejne szanse.
Konkret? Chodzę późno spać, rano muszę wstać i wiem o tym, ale i tak siedzę do po północy... Chcąc dbać o zdrowie powinnam położyć się prędzej, ale nieeee... Któregoś dnia, po maratonie późnego spania, wstawania o "za pięć wykład" (bo przecież pomodlić się mogę po zajęciach), dostałam szansę - wykład został odwołany. Przypadek? Nie sądzę! Gdyby mnie Bóg nie kochał, to by mi tego czasu na modlitwę nie dał. Jest zazdrosny! Zazdrosny o czas ze mną spędzany!

Wierzcie lub nie, ale jestem niesforną Owcą i często najzwyczajniej mi się nie chce. Nie chce mi się zmywać, sprzątać, przytulić Karola, wziąć do ręki różańca, nie chce mi się odmówić Koronki, nie chce mi się pójść na Mszę (chociażby online)... Mi też się w życiu nie chce.
I tak było ostatnio - chciałam uczestniczyć w Mszy pogrzebowej naszego proboszcza. Kalendarz: wtorek 11:00 - studia. W poniedziałek wieczorem zadzwoniła do mnie babcia, od tak, porozmawiać. Zeszło na temat pogrzebu i mówi, że o 20:00 jest Msza dla parafian. Kalendarz: poniedziałek 20:00 - wolne. I po ludzku miałam naukę na wtorek, chciałam odpocząć. W głębi serca wiedziałam jednak, że Bóg chciałby żebym uczestniczyła we Mszy. Zły odciągał mnie od tego, bo przecież nauka jest istotna, a ja mogę się pomodlić w każdej chwili. Byłam na tej Mszy. Ten post jest jej skutkiem. Teraz Ty to czytasz. Przypadek?

Pomyśl, czy Bóg nie zabiega czasem o relację z Tobą. Jak Ktoś, kto kocha Cię bardziej niż mąż, żona, rodzice, rodzeństwo, dzieci, przyjaciel, przyjaciółka, narzeczony, narzeczona, chłopak, dziewczyna, ktokolwiek, mógłby nie zabiegać o to, by spędzić z Tobą czas?

Może masz właśnie chwilę na herbatę z Bogiem, na wspólne ustalenie dalszej drogi, na rozmowę? Może to odpowiedni czas, by Bogu podziękować, przeprosić i poprosić?

Trzymaj się ciepło,
z modlitwą,
Daria