wtorek, 17 maja 2022

#książka "Głos w wietrze" - historia o gladiatorach i Hadassie uczącej mnie miłości chrześcijance

Witaj!

Jakiś czas temu wpadłam w wir czytania książek. Przyznam szczerze, że wyjście do biblioteki planuję na godzinę. Jestem dość wybredna, jeśli chodzi o tematykę...

Najczęściej czytam powieści obyczajowe, literaturę piękną i książki z wątkami chrześcijańskimi. Właśnie z powodu tej ostatniej grupy sięgnęłam po kolejną pozycję Francine Rivers: "Głos w wietrze". Pani, która wypożyczała mi tę książkę zapytała, czy nie biorę od razu kolejnych tomów. Nie byłam pewna, czy historia mi się spodoba, więc postanowiłam sprawdzić najpierw pierwszą część.

"Głos w wietrze" to pierwsza część trylogii „Znamię lwa”. Historia jest osadzona w pierwszym wieku naszej ery. Opowiada o życiu Hadassy, cichej, pokornej, chrześcijanki, która trafia rzymskiego domu jako niewolnica. Dziewczyna robi wszystko kierując się miłością. Nawet w tak trudnym położeniu nie rezygnuje ze swojej wiary. Modli się za współmieszkańców, chce dla nich wszystkiego co najlepsze. Ma jednak swoje wady, których jest świadoma. Hadassa jest chrześcijanką w Rzymie. Po wizycie w cyrku widzi, co rzymianie robią z wyznawcami Chrystusa. Mimo tego nadal głęboko wierzy w Jezusa.
W międzyczasie poznajemy również historię Atretesa, który zostaje osadzony w rzymskim cyrku i jest szkolony na gladiatora, by zabawiać ludzi. Na trybunach siedzi również Julia Walerian, zepsuta przyjemnościami młoda dziewczyna szukająca prawdziwej miłości.


Źródło zdjęcia: https://www.bogulandia.pl/pol_pl_Znamie-Lwa-Zestaw-Glos-w-wietrze-Echo-w-Ciemnosci-Jak-swit-poranka-Francine-Rivers-oprawa-twarda-3527_20.png


Hadassa przyciąga swoją niebywałą, głęboką wiarą i prostotą serca. Autorka skupia się na jej przeżyciach wewnętrznych, co jest jedną z ważniejszych części książki. Myślę, że wiele osób utożsami się z rozterkami tej chrześcijanki, ale również pozna odpowiedzi na trudne pytania. Dzięki historii Hadassy możemy zobaczyć, jak mogło wyglądać życie pierwszych wyznawców Chrystusa. Francine Rivers bardzo obrazowo opisuje miejsca akcji. Czytelnik bez problemów wyobrazi sobie otoczenie.

Sięgając po ten tytuł bałam się języka. Po przeczytaniu „Kaleba” tej samej autorki miałam pewne opory sięgnąć po kolejną pozycję osadzoną w takiej przestrzeni czasowej. Jednak już od pierwszych stron widać różnicę w stylu. Język jest prosty i barwny. Ciekawym zabiegiem jest wprowadzenie makaronizmów objaśnionych w słowniczku na końcu.

Początkowo sceptycznie podchodziłam do tak wielu wątków, ale każdy z nich ma sens. Żadna postać nie jest przypadkowa. Nie pojawiają się osoby, które za chwilę mają zniknąć. Charakter każdej postaci jest wyrazisty. Niektórzy są zagadkowi, ale to tym bardziej zachęca do czytania kolejnych stron. Idealnym dopełnieniem jest idealnie wyważony wątek romantyczny.

Nie sposób oderwać się od tej książki. Autorka buduje ciekawość czytelnika i zachęca go do czytania dalej i dalej. Pierwszy tom (ponad 500 stron) przeczytałam w ciągu 4 dni… Liczby mówią same za siebie.

Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nie spodziewałam się takich intryg, obrotów spraw. Uwaga! Zakończenie łamie serce. Cieszę się, że ją przeczytałam, ponieważ wniosła świeży powiew mojej wierze, otworzyła mi oczy na to, czym jest miłość, oddanie i wolność. Po opanowaniu emocji wróciłam do biblioteki po kolejny tom…

PS Kolejne tomy są również bardzo dobre!

Gdyby ktoś chciał śledzić moje półki książkowe, co czytałam, czytam to zapraszam na goodreads: https://www.goodreads.com/naowczejpolanie

Przytulam,
Daria