niedziela, 4 lutego 2018

Wzajemność.

Witaj!
Sesja zdana? Walczysz jeszcze? Daj z siebie wszystko! A jak idzie praca nad postanowieniami? Robisz sobie co miesiąc podsumowanie sukcesów?
Jeśli chodzi o mnie to jestem na etapie "nieustannie zmotywowana", delikatnie zaczęłam, mam w głowie kilka projektów, które czekają na wiedzę by je zrealizować.

Mam dla Ciebie dziś mega rozległy temat, który opiszę tylko w znikomej ilości. Niech to będzie rada od starszej koleżanki.
Mam wrażenie (tylko wrażenie, bo nie zagłębiam się w "nastolatkowe mody" zakochania, chociaż sama przeżyłam coś takiego), że dzisiejszy świat nastawia się bardzo na cierpienie z miłości. Na brak wzajemności, na uparte dążenie do przeogromnej miłości, która się nie pojawia, nie pojawi ale i tak usilnie chcemy kogoś kochać - nawet bez wzajemności. Czy to ma sens?
Ma! Ma, gdy nie nastawiamy się na miłość prowadzącą do związku, ale na idealną, jaką ma Jezus, który kocha mimo naszych buntów i sprzeciwiania. On potrafi czekać wieczność.
Ale dziś nie o tej Pięknej Miłości.

Osobiście uważam, że inna niewzajemna miłość pomimo wszytko nie ma sensu bytu (może w szczególnych przypadkach, ale myślmy racjonalnie).
A co, gdy ja go naprawdę kocham? Tak? I co jesteś w stanie dla niego zrobić? Co gdy on znajdzie sobie inną i z nią będzie szczęśliwy? Nadal będziesz go kochać i męczyć się? Zostawisz to, jak wypada? Myślmy racjonalnie. Zapytaj się samą.
Oczywiście to działa dla obu stron.



Wiem, Ty możesz tego jeszcze nie widzieć, bo jak to powiedział mi kiedyś kolega - "Z daleka lepiej widać." - M.. Możesz być jeszcze zaślepiona/zaślepiony, ale jeśli tylko chcesz być szczęśliwa/szczęśliwy przetrzyj oczy, rozejrzyj się. Zapytaj znajomych, co oni widzą. Przemyśl jaką masz realną szansę na wzajemność. Zastanów się czy miłość bez wzajemności ma sens i czy działa na Ciebie pozytywnie. Zrób to szczerze, być nie żałowała/żałował po miesiącach/latach życia tylko w nadziei i w miłości bez wzajemności.
Zasługujesz na wyjątkową, piękną miłość, taką, którą przeżyjesz tylko Ty i druga Twoja część. Jesteś warta/wart tak wielkiego szczęścia.

Wiem, co piszę :') Sama byłam "zakochana" (a tak naprawdę zauroczona, bo przeszło kiedy poznałam prawdziwego Misiaka) w kimś (albo raczej w wyobrażeniu, jakie o nim miałam) przez jakieś 6-7 lat. Będąc teraz w szczęśliwym związku z Misiakiem ♥, widzę jak dużo bez sensu cierpiałam. Na szczęście mam do siebie dystans i nie skupiam się na bólu, ale śmieję się ze swojej głupotki.
A tak naprawdę nie myślę już o przeszłości, a cieszę się obecnym szczęściem.

Może to jeszcze nie Twój czas na wielką dożywotnią miłość. Ale ona przyjdzie! Nie bój się. Można nie być samotną/samotnym będąc singielką/singlem.

To jeszcze cytacik:

"Bo cechą miłości jest szacunek dla drugiego człowieka, a przeciwieństwem jej jest pogarda." - ks. M. Maliński.

Szanujmy też siebie, swoje zdrowie psychiczne!.

Kocham Was
\Daria

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz