wtorek, 25 kwietnia 2017

Wymagania.

Witaj!

Dziś zacznę pytaniami!

Jak mam stosunek do siebie? Szanuję się taką/takim jaką/jakim jestem? Często się na siebie denerwuję? Rozmawiam ze sobą o tym? Czasem warto, tylko Ty jesteś na tym samym poziomie co Ty. :)

Doszłam ostatnio do pewnego punktu w życiu, gdy znów nie wyszło to co zamierzałam. Tylko tym razem zastanowiłam się nad tym i przedyskutowałam sprawę z Przyjacielem. Cóż, faktycznie, chciałam jedno, ustaliłam zasadę, ale niestety nie udało się. Upadłam.

Właściwie to nikt niczego ode mnie nie wymaga. Upadki? Skoro nic nie muszę, to dlaczego one się pojawiają? Po co robię cokolwiek?
Otóż to!
Gdyby nie było potknięć, mogłoby oznaczać to, że się nie rozwijam. Upadam, bo sama od siebie wymagam. Ale wstaję na nogi. Dzięki temu idę do przodu, a nie stoję w miejscu. "Kto stoi ten się cofa."

Po co stawiać sobie wymagania, skoro niepowodzenia tylko mnie demotywują?
Zastanówmy się jakie są moje wymagania. Czy nie stawiam sobie poprzeczki zbyt wysoko? Jestem tylko człowiekiem, nie przeskoczę Kinyeti jednym skokiem. Tym samym traktujmy się jak ludzi, nie jak roboty.
Z drugiej strony nie zaniżajmy własnych możliwości. Stawianie wymagań, którym bez problemu podołamy jest zaniżaniem własnej wartości. Właściwie nie ma sensu. Jesteśmy aż ludźmi, mamy rozum, duszę, coś co powinniśmy rozwijać.


Usiądź któregoś dnia wygodnie, albo niewygodnie (;)), przemyśl jak wygląda Twój rozwój intelektualny, moralny, psychiczny i fizyczny.

Wiem, że potrafisz znaleźć prawdziwą granicę swoich możliwości. Nie bój się podjąć ryzyka. Nie bój się upadku, one bolą tylko chwilę, otrzep kolana i idź do przodu. Wierzę w Ciebie!

Dziękuję i pozdrawiam Karola za zdjęcie :)

\Nadzieja

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz